Przedstawiciele SH Wielka Czerwona Jedynka ponownie gościli w Belgii. Tym razem głównym powodem wizyty był 25 kilometrowy marsz ku pamięci 82 amerykańskiej Dywizji Powietrznodesantowej- „In the footsteps of the 82nd Airborne Division”– w którym uczestniczyliśmy na zaproszenie organizatorów. Sam marsz od kilku lat sukcesywnie skupia wokół siebie liczne grono uczestników, połączonych jednym celem, zachowaniem pamięci o wydarzeniach II wojny światowej. Tegoroczną edycję poświęcono żołnierzom 325 Pułku Piechoty Szybowcowej (325th GIR) i to właśnie ich szlakiem bojowym ruszyło prawie tysiąc uczestników.
Trasa pomiędzy miejscowościami Manhay i Fruterie, prowadziła wzdłuż naprzemiennie rozlokowanych lasów, wzgórz, poprzecinanych licznymi strumieniami, wezbranymi po zimowych roztopach i szeregu wiosek, które łączyła jedna cecha- podłoże zamienione w błotniste grzęzawiska. Jej pokonanie utrudniał dodatkowo mżysty, zacinający od czasu do czasu, deszcz. Rekompensatą była natomiast możliwość zamienienia słów z interesującymi uczestnikami marszu. Co nie powinno dziwić, zwracały na nas uwagę liczne grupy przedstawicieli sił zbrojnych USA, wśród których najcieplej będziemy wspominać rozmowę i słowa uznania oficerów dowództwa operacji specjalnych, skierowane w naszą stronę.
Ze względu na otwartą formułę imprezy, dopuszczającej udział organizacji o różnym profilu działalności, oficjalnie zezwolono nam na pozostanie przy umundurowaniu typowym dla jednostek piechoty. Zadanie edukowania spadło na barki innych, nam pozostało uczczenie żołnierskiego trudu.
Wizyta w Belgii nie ograniczyła się wyłącznie do udziału w opisywanym marszu. Od dawna mieliśmy w planach odwiedzenie kilku miejsc ważnych z naszej perspektywy. Znalazły się wśród nich cmentarz w Henri-Chapelle oraz muzeum poświęcone 1 Dywizji Piechoty, mieszczące się w niewielkiej wsi Clermont. W wyniku wymiany maili między Muzeum i Stowarzyszeniem 1 Dywizji Piechoty oraz zarządem cmentarza, postanowiliśmy symbolicznie uczić poległych przedstawicieli Polonii walczącej w ramach US Army poprzez adopcję nagrobka jednego z rodaków. Ostatecznie wybór padł na żołnierza 18 Pułku, wchodzącego w skład 1 Dywizji. Staff Sergeant Joseph F. Owczarczak z Erie w stanie Nowy Jork, odznaczony Bronze Star i Purple Heart, poległ po trzyletniej służbie w piątek 15 września 1944 roku, zapewne w trakcie walk na Linii Zygfryda. Uroczystość odbędzie się we wrześniu, z czego zdamy relację.
Kolejnym celem wyprawy było wspomniane muzeum Big Red One. Zostało ulokowane w domu, któy na przełomie 1944/45 roku stanowił sztab jednej z kompanii 1 Dywizji. Jego właściciele- para sympatycznych staruszków- pamięta wyzwolenie wsi Clermont przez Wielką Czerwoną Jedynkę. Na przestrzeni lat gromadzili artefakty związane z tym wydarzeniem, ponadto z chęcią przyjmowali w swoje progi weteranów US Army, którzy na pamiątke pozostawiali w i na nim swoje inicjały.